poniedziałek, 12 czerwca 2017

Jak długo karmić piersią?

Właściwie odpowiedź jest prosta. Tak długo, jak chcesz Ty i Twoje dziecko. 

Nie ma żadnych przeciwwskazań do kontynuowania karmienia piersią powyżej roku.

Nie ma żadnych przeciwwskazań do kontynuowania karmienia piersią powyżej 3, 4 i więcej lat.

Żadne medyczne wytyczne - ani WHO ani AAP - nie podają górnej granicy karmienia piersią.

WHO zaleca karmienie WYŁĄCZNIE piersią do końca szóstego miesiąca życia i kontynuowanie karmienie piersią przy wprowadzaniu innych pokarmów do końca drugiego roku życia i dłużej, jak długo odpowiada matce i dziecku. Zwróćcie proszę uwagę, że WHO nie wspomina nic o Waszym ginekologu, sąsiadce, dziadkach i ciociach. Im to nie musi odpowiadać :)

Niektórzy lekarze mówią, że to WHO to WHO, a my jesteśmy w Polsce. Tak, te wytyczne dotyczą również Polski. Są to zalecenia globalne, a kiedy ostatnio sprawdzałam, Polska wciąż była częścią naszego świata.

Znajdziecie w wielu miejscach informację, że niemowlęta powinny być karmione wyłącznie piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia i to jest bardzo mylące sformułowanie, które wykorzystują producenci mleka modyfikowanego. Jeśli przeczytacie zalecenia do końca (patrz przypis 1), jasne się stanie, że zalecane jest kontynuowanie karmienia piersią przy równoległym wprowadzaniu pokarmów stałych do końca drugiego roku życia i dłużej, jak długo odpowiada matce i dziecku.

Pięknie podsumowane zaleceń WHO macie tutaj
I to na naszej, polskiej stronie Ministerstwa Zdrowia, więc możemy mieć pewność, że do Polski również się odnoszą;)


Źródła, źródełka...

1/ http://kobiety.med.pl/cnol/images/cnol/Publikacje/WHOzywienie.pdf
2/ http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/zdrowie-matki-i-dziecka/karmienie-piersia/
3/ http://www.mz.gov.pl/zdrowie-i-profilaktyka/zdrowie-matki-i-dziecka/karmienie-piersia/stopniowe-wprowadzanie-pokarmow-stalych-od-ukonczenia-6-miesiaca-zycia-dziecka/ 
4/ Karmienie piersią w teorii i praktyce. Podręcznik dla doradców i konsultantów laktacyjnych oraz położnych, pielęgniarek i lekarzy. red. Magdalena Nehring-Gugulska, Monika Żukowska-Rubik, 





poniedziałek, 13 marca 2017

Karmienie piersią - korzyści praktyczne

To wszystko bardzo fajnie - że zmniejszymy sobie ryzyko zachorowanie na raka piersi, że nasze dzieci będą rzadziej chorować na zapalenie ucha, że ogólnie wszyscy będą zdrowsi, a ekolodzy gdzieśtam po cichu wpadają w ekstazę, że karmimy piersią, zamiast produkować kolejne tony odpadów. No pięknie. Ale umówmy się, kiedy przystawiamy  tego naszego słodkiego, pachnącego noworodka do piersi po raz chyba pięćsetny dzisiaj, sutki nas jeszcze trochę bolą, a w ogóle to tak nam się chce siku, że rozważamy pożyczenie pieluchy od potomstwa, nie wspominając już o zapomnianym luksusie w postaci choćby pięciominutowego prysznica - wtedy obniżone o ileś tam procent ryzyko cukrzycy w odległej przyszłości nie przemawia nam tak bardzo do wyobraźni. Oczywiście chcemy, ale skąd brać siły?

No to uwaga - stąd! Mam dzisiaj dla Was listę bardzo praktycznych, bliskich sercu korzyści z karmienia piersią, które odczujecie najdalej po kilku tygodniach, a wiele tuż po porodzie. Nie wszystkie są naukowo udowodnione, niektóre można uznać za "niewychowawcze", ale wszystkie są z życia wzięte i bardzo, bardzo wygodne. Mam nadzieję, że w mrocznych chwilach zwątpienia pomogą Wam znaleźć siłę:)



1. Wygoda i (prawie)przespane noce.
    Godzina druga w nocy. Albo czwarta nad ranem. Pobudka numer trylion. No więc dobrze, ale co tak naprawdę musisz zrobić? Polecam wziąć dziecko do łóżka, z zachowaniem oczywiście podstawowych zasad bezpieczeństwa. Lepsze to, niż zasnąć z fotelu z dzieckiem na ręku! Jeśli śpisz z dzieckiem, musisz: a - odchylić dekolt, b - przystawić dziecko. Dobranoc! ;) Jeśli nie śpisz z dzieckiem, doliczasz wstanie, wzięcie maleństwa na ręce, ulokowanie się w fotelu. No dobrze, siedzisz mamo zmęczona w tym fotelu, albo leżysz, ale nie możesz zasnąć. Źle Ci. To teraz pomyśl sobie, że musiałabyś wstać, bosymi stopami po zimnych kafelkach kuchni potuptać po butelkę. Niech już nawet będzie, że masz podgrzewacz, czy wodę w termosie. Wciąż musisz przelać, pomieszać, trafić butelką do buzi i patrzeć, a jakże - otwartymi oczyma, czy wszystko gra, czy  mleko już wypite, czy się dziecko nie krztusi. A potem musisz odbić! Większość dzieci karmionych piersią nie musi odbijać! A ich mamy mogą leżeć w ciepłym łóżku, z ciepłymi stopami, z ZAMKNIETYMI oczyma i spać, ciesząc się bliskością kochanego ciałka.

2. Wychodzenie z domu.
 Mąż pewnej znajomej mi mamy nie zwykł zachwycać się karmieniem piersią. Nie, żeby miał coś przeciwko, ale specjalnego zachwytu nad tym wynalazkiem natury nie przejawiał. Pewnego dnia był świadkiem, jak znajomi z kilkumiesięcznych dzieckiem szykują się na wspólną jednodniową wycieczkę. Obserwował przygotowanie torby z termosem, mycie butelek, odmierzanie mieszanki etc. etc. Jego żona była w kolejnej ciąży i kiedy tamci rodzice napotkali jego spojrzenie, powiedzieli z uśmiechem: też cię to czeka. A on pomyślał: no nie! nie czeka! Jak się domyślacie, wspaniałość kp została mu objawiona :)
Kochana umęczona mamo. Żeby wyjść z domu z dzieckiem, kiedy karmisz piersią, musisz zabrać... pieluchę. Bez reszty sobie poradzisz. Możesz iść wszędzie, Twoje mleko będzie zawsze gotowe, zawsze w idealnej temperaturze, zawsze sterylne. Wielogodzinna podróż samochodem, nocowanie pod namiotem, daleki wyjazd, gdzie nie jesteś pewna, jakie zastaniesz warunki sanitarne - to z punku widzenia karmienia Twojego dziecka żaden problem.

3. Relaks i przyjemność.
  Macierzyństwo to wspaniała rzecz, ale i ciężka praca. Oprócz tego nie ubywa nam obowiązków domowych i innych. Dzięki karmieniu piersią nie zapomnisz o odpoczynku. Zamiast nerwowo zerkać na zegarek i myśleć o brudnych naczyniach w zlewie, doceń tą chwilę. Oto dzięki Twojemu dziecku odpoczywasz i relaksujesz się, przytulasz tą kochaną istotę, dajesz jej poczucie bezpieczeństwa i miłości, a wszystko to robisz siedząc w fotelu i - być może - czytając dobrą książkę, oglądając film? Zwłaszcza w pierwszych 6 tygodniach połogu Twoją jedyną pracą i obowiązkiem jest leżeć i przytulać Twoje dziecko, uczyć się siebie nawzajem, uczyć się karmienia piersią - bo choć jest to czynność naturalna, to biorą w niej udział dwie osoby, które nigdy wcześniej tego nie robiły i muszą się ze sobą zgrać. Jeszcze kilka pokoleń wstecz kobieta po porodzie kładła się z dzieckiem do łóżka, a babcie, ciotki i pół wioski przychodziło pomagać w domu i na gospodarstwie. Dzisiaj świat medialny próbuje nam wmówić, że mama dwa tygodnie po porodzie ma mieć płaski brzuch i biegać na fitness i kawkę na mieście. Możesz to robić, jeśli zechcesz. Ale czy naprawdę masz na to siłę i to jest teraz dla Ciebie najważniejsze? Bo jeśli masz ochotę położyć się i odpocząć - a zdecydowanie masz do tego prawo, a nawet dla własnego zdrowia powinnaś to zrobić - to karmienie piersią Ci to zapewni, przynajmniej osiem razy dziennie :)
  

4. Ząbkowanie, choroby i inne atrakcje.
 Ząbkowanie to straszna zmora rodziców i dzieci. Inne choroby, zwłaszcza w wieku niemowlęcym, również wymagają duuuużo cycusiowania lub... noszenia. I teraz, kiedy po raz tysięczny tej nocy lub tego dnia podajesz pierś, pomyśl mamo, jakie to WYGODNE. Bo alternatywą nie jest dziecko spokojnie ząbkujące w łóżeczku czy kojcu. Alternatywą jest dziecko, które płacze i trzeba je nosić, lulać, zabawiać, wozić autem wokół bloku, you name it. W najgorszym wypadku pierś ogranicza Ci trochę czas tych karkołomnych aktywności. W najlepszym czeka Cię powrót do czasów połogu - polegiwanie na kanapie z mięciutkim, cieplutkim ssakiem i maraton Przyjaciół, True Blood czy Firefly :D

5. Środek przeciwbólowy.
   Bierze taki mały nicpoń i się turla. Albo czworakuje. Albo nawet wstaje. I nagle bach, uderzyłem się. Płacz, ryk w niebogłosy, nieszczęście. Co robić? Nosić, tulić, głaskać. Ale jak już waży trochę kilogramów, to kręgosłup trzeszczy;)  A tu proszę, droga mamo, masz uniwersalny ukajacz smutków, podajesz pierś i.... cisza. Jeszcze kilka głebokich, rozżalonych westchnięć i mały człowiek wtulony w Ciebie spokojnie pije mleczko.
Porównanie z życiowej sytuacji dwóch chłopców, którzy zderzyli się na placu zabaw: bez piersi pół godziny płaczu. Z piersią trzy minuty cycania i dalej do zabawy.

6. Karmiąc piersią masz więcej czasu.

Wiem, wiem. Siedzisz na tej kanapie od czterech... dni. Wizja wieszania prania zaczyna jawić się jako świetna rozrywka. A ja Ci tu wciskam, że czas zaoszczędzisz. Ale to prawda. Po pierwszych kilku tygodniach Twoje dziecko z dużym prawdopodobieństwem ureguluje karmienia, na pewno zmniejszy się ich czas trwania i częstotliwość. A porównując czas przy karmieniu piersią nie myśl tylko o czasie samego karmienia. Policz mycie butelek, szykowanie mieszanki, wyprawy do sklepu, szykowanie mieszanki na każde(!) wyjście z domu, wizyty u lekarza (których Twoje dziecko na pewno odbędzie mniej, niż gdyby było na butelce), noce, które przespałaś, zamiast nosić chore/smutne/zwyczajnie nie śpiące maleństwo.
To już nie są godziny, to są dni!

7. Lenistwo.
  Kiedy dziecko rośnie, to dzieje się taka niesamowita rzecz, że chce się z nami bawić. I chociaż to uwielbiamy, czasami mamy trochę dość, kiedy oto siedemsetny raz podnosimy klocek, żeby mały naukowiec mógł przeprowadzić eksperyment na temat siły uderzenia, trajektorii lotu i czasu reakcji dużego człowieka, którego rolą jest klocek podnieść. I wtedy, uwaga, zdradzam jedną z mrocznych tajemnic macierzyństwa, możesz podnieść bluzkę ;)  Uśmiech na buzi i kilka minut relaksu gwarantowane. Ufffff:)

8. Rozmowa z mężem.
   Oto ukochany mąż wraca z pracy. Po wielu godzinach seplenienia i empatycznego pochrumkiwania możesz otworzyć do kogoś usta i użyć dorosłych słów. Hurra! Niestety, Wasz najnowszy współlokator też chce porozmawiać i ochoczo zabiera się do gulgania/pokrzykiwania/bicia Cię klockiem po głowie pełną parą. A Ty byś chciała chwilę ciszy lub dorosłej konwersacji, teraz, już. Nie ma sprawy, wystarczy pokazać małemu człowiekowi jego największą miłość i pasję, Twoją pierś:)

9. Kłócą się?
    Bonus na wesoło:)
Opiszę Wam scenkę z artykułu zlinkowanego poniżej (1). Dwie mamy piją kawę i przyglądają się zabawie swoich dwulatków. Dzieciaki co chwila chcą się bawić tą samą zabawką. Mama nr1 próbuje rozproszyć swoje potomstwo inną zabawką i wytłumaczyć zasady dzielenia się z bliźnim. Metoda czasochłonna, skuteczność 50%. Jeśli sytuacja kończy się płaczem, występuje pocieszacz w postaci piersi. Mama nr2 przy każdej takiej sytuacji odsłania bluzkę wołając synka na cycusia. Skuteczność: 100%. Mamy mogą spokojnie pić kawę. Wszystkim czytającym po angielsku gorąco polecam ten artykuł o tym, jak karmi się piersią w Mongolii i całą serię o karmieniu w różnych kulturach. Zobaczycie, że długość kp to tak naprawdę nie kwestia medyczna, a właśnie kulturowa.

Podsumowując...

Karmiąc piersią możesz nakarmić, okazać miłość, uspokoić, przytulić, pocieszyć, zabawić i zająć czas swojej pociesze - wszystko za jednym zamachem! Przy okazji lepiej się wyśpisz, łatwiej schudniesz
i przeczytasz więcej fajnych książek. Kiedy więc dzieją się trudne rzeczy, a cukrzyca i otyłość jawią się jako abstrakcyjna przyszłość, pomyśl o tych wszystkich aspektach, które są lepsze już teraz, albo będą naprawdę za chwilę. I karm na zdrowie. Twoje, dziecka i całej planety:)

A Wy, jakie zastosowania dla karmienia piersią znalazłyście? Podzielcie się w komentarzach :)



Źródła, źródełka...
(1) http://www.incultureparent.com/2011/02/breastfeeding-land-genghis-khan/
(2) doświadczenia własne i opowieści mam
 



sobota, 28 stycznia 2017

Dlaczego opłaca się karmić piersią? Korzyści dla dziecka.

Korzyści dla mamy to dodatkowy bonus, Korzyści dla dziecka są podstawowe, nieskończone i dopiero w niewielkiej części poznane. 

DLACZEGO KARMIENIE PIERSIĄ JEST SUPER DLA DZIECKA?


KORZYŚCI ZDROWOTNE

OD RAZU:

  • zmniejszenie zachorowalności na: 
    • bakteryjne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych
    • biegunkę
    • infekcycjne zapalenie dróg oddechowych
    • martwicze zapalenie jelit
    • zapalenie ucha środkowego
    • zakażenia układu moczowego
    • późną posocznicę u wcześniaków
    • bakteriemię
    • SIDS
  • rzadsze choroby infekcyjne, a w przypadku wystąpienia lżejszy przebieg - i to zarówno w krajach rozwiniętych jak i rozwijających się
  • rzadsze wizyty u lekarzy
  • rzadziej hospitalizacja
  • rzadziej śmierć

NA DŁUŻSZĄ METĘ:


  • mniejsze ryzyko:
    • nadwagi, otyłości
    • cukrzycy
    • astmy
    • chłoniaka nieziarniczego
    • ziarnicy złośliwej
    • choroby Crohna
    • białaczki limfatycznej i szpikowej
    • raka piersi w okresie premenopauzalnym
  • Mniejsze stężenie cholesteloru we krwi w wieku dorosłym
  • Niższe ciśnienie tętnicze, mniejsze ryzyko rozwoju nadciśnienia
  • Mniejsze ryzyko nadużywania alkoholu w wieku dorosłym


KORZYŚCI PRAKTYCZNE 


  • U dzieci karmionych mlekiem matki rozwój funkcji poznawczych przebiega nieco lepiej niż u dzieci karmionych sztucznie. Efekt ten jest wyraźniejszy u wcześniaków. Różnice utrzymują się przez całe życie.
  • Karmienie piersią sprawia, że mama jest spokojniejsza i cierpliwsza dla dziecka. Wszystko dzięki oksytocynie, wydzielanej w trakcie wypływu pokarmu - to hormon odpowiedzialny za zachowanie rodzicielskie, uspokaja, zmniejsza agresję, obniża lęk, wydłuża czas kontaktu wzrokowego.
  • Dzięki karmieniu piersią rodzina i państwo stają się nie tylko zdrowsze, ale i... bogatsze! Np. w Australii wyliczono, że koszty związana z jedynie 5 chorobami związanymi z wczesnym odstawieniem od piersi wynoszą 1-2 mln dolarów rocznie. W USA oszacowano, że gdyby 90% dzieci było karmionych włącznie piersią do 6 miesiąca życia możnaby zaoszczędzić 13mld dolarów rocznie i uniknąć 911 zgonów niemowląt. Na 1000 dzieci nigdy nie karmionych piersią przypada w 1. roku życia o 2033 więcej wizyt u lekarza niż na dzieci karmione wyłącznie piersią przez 3 miesiące. Patrząc na te porównania łatwo stwierdzić, że nie tylko zdrowie dziecka i matki mają się lepiej dzięki karmieniu piersią, ale i budżet domowy. Nie zapomnijcie policzyć też kosztów mieszanki i butelek!



A Wy, jakie korzyści widzicie z karmienia piersią? W przyszłym tygodniu zapraszam na wpis o tych mniej oczywistych korzyściach z karmienia piersią, zebranych z własnych doświadczeń i opowieści mam. Zapraszam:)





Źródła, źródełka...


 Karmienie piersią w teorii i praktyce. Podręcznik dla doradców i konsultantów laktacyjnych oraz położnych, pielęgniarek i lekarzy. red. Magdalena Nehring-Gugulska, Monika Żukowska-Rubik, Agnieszka Pietkiewicz

 Karmienie piersią - poradnictwo i promocja Karin Muss 

środa, 14 września 2016

Dlaczego opłaca się karmić piersią? Korzyści dla mamy.

Żyjemy w takich czasach, że wszyscy jesteśmy zajęci i nie mamy czasu się rozczytywać. Proponuję więc serię wpisów, gdzie króciutko i w punktach podsumuję różne aspekty wspaniałości karmienia piersią:) No to start.

DLACZEGO KARMIENIE PIERSIĄ JEST SUPER DLA MAMY?

KORZYŚCI ZDROWOTNE

OD RAZU:

  • Matka, która karmi piersią, krócej krwawi po porodzie.
  • Mniejsze ryzyko krwotoku poporodowego.
  • Szybciej obkurcza się macica.
  • Mniejsza utrata krwi (opóźnienie miesiączkowania  - u każdej kobiety inny okres czasu).
  • Karmienie pozwala zaoszczędzić rezerwy żelaza u matki (dzięki opóźnieniu krwawienia miesiączkowego).
  • Szybciej gubimy kilogramy z okresu ciąży.
  • U matek niekarmiących płodność wraca dużo szybciej niż u karmiących. 

NA DŁUŻSZĄ METĘ:

  • Dwukrotnie mniejsze ryzyko zachorowanie na raka piersi!
  • Mniejsze ryzyko rozwoju raka jajnika (jeśli ogólny czas karmienia był dżuższy niż 24 miesiące).
  • Mniejsze ryzyko zachorowania na raka jajowodów i macicy.
  • U kobiet, które karmiły, rzadziej występują: nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, hiperlipidemia i choroby układu krążenia w okresie pomenopauzalnym.
  • Zmniejszone ryzyko zachorowania na raka sutka i jajnika w porównaniu do kobiet niekarmiących.
  • Mniejsze ryzyko wystąpienia osteoporozy i złamania szyjki kosci udowej w okresie pomenopauzalnym (prawdopodobnie)
  • Mniejsze ryzyko złamania stawu biodrowego w wieku 50-81 lat (im dłuższy okres karmienia, tym mniejsze ryzyko).

KORZYŚCI PRAKTYCZNE:

  • Mleko matki jest zawsze dostępne i we właściwiej temperaturze - nic nie musisz przygotowywać! :)
  • Jest za darmo! 
  • Ułatwia wspólne wychodzenie i wyjazdy z dzieckiem - żadnego targania butelek, smoczków, termosów i martwienia się, gdzie je umyć!
  •  Wcale nie utrudnia wychodzenia bez dziecka - mleko zawsze można odciągnąć. (Polecam podawać inaczej niż butelką.)
  • Ułatwia nocne karmienie - jeśli śpisz z dzieckiem, nie musisz nawet wstawać, ba, nie musisz otwierać oczu:) 

 KORZYŚCI EMOCJONALNE:

Ułatwia nawiązanie więzi emocjonalnej z dzieckiem. Zaznaczam - ułatwia. Oczywiście, że każda mama może i zapewne zbuduje równie czułą, silną więź ze swoim dzieckiem. Jednak wydzielająca się podczas karmienia oksytocyna wpływa na mamę uspokajająco, relaksująco, po prostu sprawia, że jest jej przyjemnie, patrzy dziecku w oczy, głaszcze je i przytula, będąc przy tym dosłownie zalewana hormonem miłości. No jak tu się nie zakochać? ;)


Źródła, źródełka...

 Karmienie piersią w teorii i praktyce. Podręcznik dla doradców i konsultantów laktacyjnych oraz położnych, pielęgniarek i lekarzy. red. Magdalena Nehring-Gugulska, Monika Żukowska-Rubik, Agnieszka Pietkiewicz
 Karmienie piersią - poradnictwo i promocja Karin Muss 

 


  

środa, 1 czerwca 2016

Chusta najlepszym przyjacielem karmiącej mamy

Wczoraj trafiłam na spotkanie chustowe. Okazuje się, że nawet w naszym skromnym mieście jest doradczyni chustonoszenia. poza tym, że kawa była super i zdobyłam kilka ciekawych tips'ów na poprawne dowiązywanie kieszonki, uświadomiłam sobie po raz kolejny i jeszcze dobitniej, jakim wspaniałym narzędziem jest chusta.
Chusta to w zasadzie jedyna rzecz, która może "zastąpić" pierś i pomóc w uniknięciu stosowania smoczka. Patrząc na mojego syna numer dwa, który wcale na piersi wisieć nie chce tyle, ile byłoby mu potrzebne do wyciszenia i uspokojenia, ja, matka-polka-karmiąca-smoczkami-gardząca zaczęłam myśleć o gumie. Na szczęście myślę powoli i tak nadszedł szedł drugi miesiąc życia człowieka, a ja dalej myślałam, stosowałam block feeding i zatyczki ze sklepu nie przyniosłam. Poza decyzyjną blokadą uratowała mnie właśnie chusta - jęczące, płaczące i nieszczęśliwe dziecko wpakowane w szmatkę natychmiast zasypiało. Czary! W zasadzie do końca czwartego miesiąca w chuście moje kochane stworzenie usypiało natychmiast i to nawet, gdy motałam go po przebudzeniu z 3-godzinnej drzemki. Im starszy, tym częściej w chuście siedzi świadomy, ale i tak wycisz się do 3 minut - ustaje płacz, wyginanie się, zaczyna za to spokojnie oglądać świat. Zawsze mogę sobie zapewnić spokojną kawkę z koleżanką, w najgorszym razie przez pierwsze 10 minut muszę stać i się lekko bujać. Polecam!:)
A spacer? Przy dziecku numer dwa w zasadzie nie używam wózka, a kiedy już wytoczę się z nim na ulice, okazuje się, że wejście do połowy sklepów jest delikatnie mówiąc utrudnione. Krawężniki to mój wróg! W chuście nawet tych rzeczy nie zauważam. A kiedy pada deszcz, po prostu rozkładam parasolkę, dziecko mam przy sobie, suche i ogrzane od mojego ciała. Miodzio:) Mogę też nakarmić, nawet na stojąco, kontynuując spacer ze starszakiem. 
Uwaga praktyczna: zanim zakupisz chustę, poczytaj blog dowolnego certyfikowanego doradcy chustonoszenia. Chusta to inwestycja około 200zł albo i więcej, lepiej najpierw się dowiedzieć, co i jak, a najlepiej pożyczyć i wypróbować. Jeśli się u Ciebie sprawdzi, jest warta każdych pieniędzy.

poniedziałek, 9 maja 2016

Karmienie piersią - co zrobić aby się udało?


1. Spokój
Mleko płynie w spokoju. Oddychaj. To najbardziej naturalna rzecz na świecie. Na jakieś 98% Ci się uda. To dużo, prawda? Pewnie masz ze dwa procent szans, że przejedzie Cię samochód, kiedy wychodzisz z domu, ale nie boisz się wyjść, prawda? Więc czemu miałabyś się bać, że nie uda się wykarmić dziecka? Istnienie mleka modyfikowanego to ledwie chwila w porównaniu do istnienia gatunku ludzkiego i ten nasz gatunek przetrwał i zbudował cywilizację. Na piersi. Cywilizacja ludzka jest zbudowana na piersi:) Możesz doświadczyć pewnych trudności (ale wcale niekoniecznie!) - udaj się po pomoc, a masz wielką szansę je pokonać.
Mleko płynie w spokoju. Jeśli jesteś zdenerwowana, zestresowana, załamana, możesz mieć problemy z wypływem pokarmu. To nie znaczy, że zniknął, nic z tych rzeczy.Oddychaj. I karm:)


2. Wyrzuć wagę.
No dobrze, nie musisz koniecznie otwierać okna i rzucać nią w nielubianego sąsiada. Możesz po prostu otworzyć największą szafę w mieszkaniu, wyciągnąć z niej wszystko, włożyć wagę i przysypać całym majdanem  - tak, żeby cię nie kusiło. Niech wysiłek podjęty do jej wydobycia zniechęca na tyle, żebyś nie wyciągała jej za często. Powiedzmy - raz na tydzień. Ważenie dzieci codziennie ma sens ujemny. Ważenie przed i po karmieniu to bzdura z kosmosu. Jeśli koniecznie chcesz to robić, spróbuj najpierw na sobie - powiedzmy, że do utrzymania stałej wagi potrzebujesz zjadać kilogram żywności dziennie, podziel to na pięć, zjadaj o konkretnych godzinach porcję 200gr. Nieważne, że teraz nie jesteś głodna. A teraz chętnie zjadłabyś pół kilo po wielkim spacerze? A takiego! Musisz się trzymać tabelki. Sensowne, nie?

3. Uzbrój się w wiedzę.
Jest naprawdę wiele wspaniałych lekarzy i położnych. Niestety większość z nich ma średnią wiedzę o laktacji. Mogą się zdarzyć sytuacje, że będziesz potrzebowała profesjonalnej porady, ale Ty musisz posiadać minimum wiedzy, które pozwoli Ci odróżnić, czy masz do czynienia z kimś, kto aktualizuje swoją wiedzę, czy z kimś, kto czerpie informacje od przedstawicieli firm farmaceutycznych koczujących pod drzwiami gabinetów z prezentami i reklamami mleka modyfikowanego. Najlepiej na pierwszy ogień zajrzeć na przykład na stronę Centrum Nauki o Laktacji i poszukać certyfikowanego doradcy laktacyjnego w swojej okolicy. Albo spróbować poszukać kontaktu z Promotorem Karmienia Piersią (również z CNoL) lub poszukać kontaktu z La Leche League. Jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy, polecam np. książkę Hannah Lothrop "Sztuka karmienia piersią". Jeżeli w jakiejś publikacji natrafiasz na coś, o czym już wiesz, że jest klasycznym mitem, odłóż i szukaj dalej.


4. Kup zatyczki do uszu.
Nikt nie wie, jak to działa, ale w momencie. kiedy zostaniesz młodą matką, całe twoje otoczenie zmieni się ekspertów do spraw dzieci. Poważnie. Pal sześć matki, babki i sąsiadki, one przynajmniej jakieś dzieci wychowały. Twoi bezdzietni znajomi też będą mieli swoje zdanie. Będą wygłaszać komentarze na podstawie sceny z "Klanu" albo opowieści prababki z lat młodości. "Może potrzebuje smoczka?", "Na pewno masz za chudy pokarm.", "Z takimi piersiami da się karmić?"' i mój prywatny hit sezonu "Na pewno coś zjadłaś.".
Możesz próbować odpowiadać z podobnym sensem:
"Może potrzebuje smoczka?" - "Raczej nie, dzisiaj już jeden zjadł."
"Na pewno masz za chudy pokarm." - "Nic z tych rzeczy, wypiłam dziś litr oleju i zjadłam słoik smalcu."
"Z takimi piersiami da się karmić?" - "Niezupełnie, pożyczam piersi od sąsiadki."
"Na pewno coś zjadłaś." - "Nic zupełnie nie jadłam od porodu, czuję się świetnie, dziękuję."
Ale prawdopodobnie najlepsza opcja to włożyć zatyczki do uszu i głupkowato się uśmiechać, dopóki goście nie wyjdą. I tak ich nie przekonasz. Oni się znają.

5. Znajdź wsparcie.
Otaczaj się ludźmi, którzy Cię wspierają. Jeśli usłyszysz coś jak w punkcie czwartym - zatyczki do uszu w ruch:) Ale jeśli masz w swoim otoczeniu matki karmiące lub innych ludzi, którzy sprawiają, że czujesz się spokojna, bezpieczna, pewna siebie i silna - trzymaj się ich, bo to Ci się przyda.
Są na świecie ludzie, którzy na laktacji się znają i nawet dzielą się tą wiedzą za darmo w internetach (main star to oczywiście Hafija, u niej na blogu możesz zweryfikować każdy news o laktacji i zawsze podaje źródła - w przeciwieństwie do pani sąsiadki;>). Są też na świecie matki, które karmią lub karmiły piersią i wiedzą, jakie to wspaniałe przeżycie i chętnie Cię wesprą i pocieszą. Możesz je znaleźć na grupach na Facebook'u (Karmienie piersią, Karmiąca cyce na ulice), na forach (polecam forum gazeta.pl Karmienie piersią  i Karmienie piersią powyżej roku, na tym pierwszym dyżuruje doradca laktacyjny).

6. Patrz na swoje dziecko.
Możesz pewnego dnia obudzić się i spojrzeć na swoje dziecko i ono już będzie DUŻE. A to, co będziesz pamiętać z tych pierwszych, PIĘKNYCH miesięcy, to tabelki, wagi, wizyty u lekarza, liczenie karmień, zapisywanie czasów karmienia, odciąganie pokarmu, wyparzanie laktatora, liczenie karmień, ważenie, liczenie karmień...  Oczywiście pewne z tych rzeczy warto robić w pierwszych dniach życia, a należy, jeśli mamy jakieś realne problemy z karmieniem (np. dziecko nie umie się zassać, nie przybiera). Ale jeśli masz zdrowe, donoszone dziecko, to do udanego karmienia piersią potrzebne Ci są piersi (mogą być małe i krzywe i obwisłe i jakie tylko chcesz) i dziecko. Naprawdę.

Nie mam laktatora. Miałam przy pierwszym synu, ale jak podrósł, to się nim bawił i zgubił części. Przy pierwszym dziecku liczyłam karmienia bodajże przez miesiąc, dobrze przybierał, to przestałam. Przy drugim synu wzięłam już tak wszystko na żywioł, że jak położna przyszła po kilku dniach i spytał o ilość karmień na dobę, spojrzałam na nią w autentycznym szoku. "No nie wiem, jak jest głodny, to karmię Zapomniałam liczyć." W pierwszych dniach to może i powinnam, ale wiedziałam, że je w każdym razie często, na pewno częściej niż co trzy godziny, więc w sumie po co? A już mierzenie czasu przy piersi zupełnie bez sensu - są autentycznie dzieci, które najadają się w kilka minut, podczas gdy inne potrzebują i 40 minut i godziny  i czasem powisieć na mamie 23 godziny na dobę. Miałam egzemplarz długodystansowy i krótkodystansowy i obaj przybierali praktycznie tak samo.

Popatrz na swoje dziecko. Spójrz, jakie jest piękne. Widziałaś już w życiu coś piękniejszego? Spójrz na swoje dziecko, a mleko popłynie.


7. Akcesoria niekoniecznie.
Powtórzę się. Do karmienia dziecka piersią potrzebne są pierś i dziecko. A Ty masz nawet dwie, możesz sobie zamieniać, jak jedna się zmęczy! Laktator może i może się przydać, ale istnieje też ręczne odciąganie, osobiście uważam za o niebo przyjemniejsze i równie (mało)wydajne. Smoczek? Nigdy przez pierwsze tygodnie. Wiem, że może wydawać się potrzebny, ale już drugie moje dziecko dorasta bez smoczka. Pierś na żądanie zwykle załatwia sprawę. Dziecko zatkane smoczkiem nie gulga sobie, nie pcha rączek do buzi, nie, no nie robi mnóstwa rzeczy, które małe dziecko ma robić, żeby się rozwijać. Plus ssie kawałek gumy ZAMIAST twojej piersi, więc nie stymuluje produkcji mleka - może być źródłem problemów z ilością pokarmu. Polecam za to chustę, wolne ręce, potrzeba bliskości i bycia noszonym zaspokojona:)